Minęły dwa tygodnie i byłam pewna, że mój syn wróci. Pewnego dnia zadzwonił do mnie i poprosił o pieniądze, ale powiedziałam mu, że nie mogę mu pomóc. 4. Ciężko mi żyć tylko z mojej pensji, a nie zamierzam wspierać dziewczyny mojego syna. Pod koniec miesiąca wróciłam do domu i usłyszałam kogoś w kuchni.
Save Save nie-żałuję (1) For Later. 0 ratings 0% found this document useful (0 votes) 6 views 1 page. Nie Żałuję
36K views, 46 likes, 1 loves, 8 comments, 5 shares, Facebook Watch Videos from Polki.pl: Nagle wszystko inne straciło znaczenie – praca, dom, dzieci.
§ co niesie za sobą rozwód (odpowiedzi: 1) Zdradziłam męża ale tego nie żałuję tylko mam pytanie czy podczas rozwodu może odebrać mi dzieci? § Kolizja - jakie skutki prawne?? (odpowiedzi: 4) Stało się - w zeszłym miesiącu jadąc na mokrej nawierzchni w terenie zabudowanym ok. 40 na godzinę, nie wyhamowałem i wjechałem w tył
Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Zdradziłam męża. Przez Gość lolaaaaa12, Marzec 1, 2015 w Dyskusja ogólna. Polecane posty. Gość lolaaaaa12
Tłumaczenia w kontekście hasła "że nie zdradziłam jej tajemniczego składnika" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Cieszę się tylko, że nie zdradziłam jej tajemniczego składnika.
Wiem, że wiele wyzwolonych kobiet potępi to, co napiszę, ale ja nie żałuję, że przyjęłam Krzyśka. Chociaż zdradził mnie z sąsiadką, wiem, że miał powód, by nie dotrzymać mi wierności. Dzisiaj oboje doceniamy to, co mamy. Zaszłam w ciążę i straciłam ochotę na seks. To było już prawie 15 lat temu.
„Zdradziłam męża żeby udowodnić mu, że nie jestem bezwartościowa. Zemściłam się za lata zdrad, pogardy i poniżania”„Od lat mąż zdradzał mnie regularnie. Już
Tłumaczenia w kontekście hasła "nigdy wcześniej nie zdradziłam" z polskiego na angielski od Reverso Context: Nigdy wcześniej nie zdradziłam mojego męża.
Nie wiem jak mam zacząćmoże wprost. Zdradziłam męża, miałam romans, ponad rok. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, mam ochotę zapaść się pod ziemię, umrzeć cokolwiek byle by nie żyć z tymi wyrzutami sumienia. Mój mąż o niczym nie wie, ksiądz na spowiedzi powiedział mi żebym nic nie mówiła.
65VE. podczas gdy prawie niemożliwe jest zrozumienie, ile osób zdradza swojego partnera lub kobiety zdradzają mężczyzn (danych jest mało, ponieważ ludzie, którzy są niewierni, nie zawsze są najbardziej zbliżeni), zdarza się. Bardzo. W rzeczywistości, wskaźnik niewierności, na naukowców społecznych, stale rośnie w ciągu ostatniej dekady. To, że tak się dzieje, nie jest zaskoczeniem; powód jest jednak zawsze nieco bardziej zaskakujący., I oczywiście, jeśli pary zdecydują się trzymać go zamiast nazywać go rezygnuje w obliczu zdrady, istnieje wiele pytań. Wiele obaw. Wiele problemów z zaufaniem. I dużo bólu. Miriam B* (nie jej prawdziwe nazwisko) właśnie weszła w swoje drugie małżeństwo z dwójką nastoletnich dzieci. Czując się przytłoczona przystosowaniem, że nie jest już samotną matką — i sfrustrowana niezdolnością męża do rozwiązania ich problemów-rozpoczęła romans ze swoim współpracownikiem, który trwał dwa i pół roku. Chociaż nie był to romans emocjonalny, wciąż była gotowa opuścić męża., Dopóki nie zgodził się na terapię. Kiedy zaczęli rozmawiać i układać rzeczy, wszystko się poprawiło. Jest lepiej. Mimo to mąż Miriam nie wie o romansie — i nigdy nie chce mu powiedzieć. tutaj Miriam rozmawia z ojcem o tym, jak zaczął się jej romans, jej żalu (i braku żalu) o zaangażowaniu się w niego i dlaczego nigdy nie powie mężowi o tym, co zrobiła. więc co się stało? przez ponad 15 lat pracowałam w organie ścigania. W tym czasie wyszłam za mąż — to było moje drugie małżeństwo., Miałem już dwójkę dzieci z pierwszego małżeństwa. Ja i mój mąż byliśmy praktycznie nowożeńcami. Byliśmy jakieś trzy, cztery lata temu. A potem miałam romans ze współpracownikiem. jak zaczął się twój romans? mój współpracownik ścigał mnie przez około dwa i pół, trzy lata. Flirtowaliśmy, ale nigdy bym go nie zatrudniła, bo byłam mężatką. Nigdy nie byłem osobą, która była oszustem, lub która wierzyła w oszukiwanie w związkach. To było dla mnie zupełnie nowe., ja i mój mąż, jak już mówiłam, byliśmy świeżo po ślubie. To było dla mnie bardzo nowe. Byłem samotnym rodzicem przed ślubem po raz drugi. Byłem przyzwyczajony do bycia bardzo niezależnym. i trudno było się przyzwyczaić do nie posiadania już tej niezależności? przywykłem do bycia „mężczyzną” w związku. Zarabiałem więcej pieniędzy, byłem w szkole na pełny etat, pracowałem na pełny etat. Czułem, że ciężar spoczywa na mnie. Nie byłam szczęśliwa w związku. Byłem gotowy do wyjścia., Wyraziłam to mężowi, o tym, że nie komunikujemy się najlepiej. Ale był bardzo pasywno-agresywny, nie zwracał się do niczego. Myślał, że wszystko jest w porządku. będąc samotną matką — i będąc silną, niezależną kobietą przez tak długi czas, nawet podczas pierwszego małżeństwa — tak trudno było pozwolić komuś wejść i dać wkład, zwłaszcza w rodzicielstwo, gdy niekoniecznie jest to ich dzieci. Bardzo trudno było mi pozwolić mu dyscyplinować moje dzieci. Nawet pozwalając mu podejmować decyzje dla całej rodziny., Byłam do tego tak przyzwyczajona i musiałam to zrobić, że go odepchnęłam. Po prostu się wycofał i pozwolił mi dowodzić, co było dla mnie problemem. Byłem przyzwyczajony do tego, że człowiek jest bardzo silny i autorytatywny. A on nim nie był. Nie, żeby nie mógł być, ale nawet nie dałam mu takiej okazji. brzmi to tak, jakbyś zaczął oszukiwać. i skończyło się na tym, że wdałem się w ten związek z tym współpracownikiem. Myślę, że częściowo dlatego, że stymulował mnie intelektualnie. Mieliśmy wspólną pracę. Mieliśmy wspólną szkołę; miał wiele stopni, tak jak ja., Uwielbialiśmy podróżować. Mieliśmy wiele wspólnego w czasach, gdy mój mąż nie chciał mnie ugościć. czy próbowałaś wtedy przekazać te rzeczy mężowi? Odpowiedź zawsze brzmi: nie. Gdybym chciał podróżować? Nie. Gdybym chciała iść na kolację? Nie. Więc, mój partner był kimś, z kim czułem się kompatybilny w tym czasie, intelektualnie i fizycznie. Zaczęliśmy ten romans. Znowu, to było naprawdę ściśle związane z pracą., Pracowaliśmy na długich, 12-godzinnych zmianach, więc w tym czasie mogliśmy rozmawiać i rozmawiać. Rozmawialiśmy przez telefon, gdy byliśmy wyłączeni, rozmawialiśmy późno w nocy, spotykaliśmy się w hotelach. Tego typu rzeczy. Ale nie widywaliśmy się codziennie, ani nie jeździliśmy razem na wycieczki. jak długo trwał twój romans? około dwóch lat. Myślę, że mój mąż coś podejrzewał. Mówił małe rzeczy i rzucał małe wskazówki. Ale nigdy nie zapytałby mnie wprost. Zapytałbym go: „myślisz, że oszukuję?”A on na to:” nie! Oczywiście, że nie.”Tak bym to zostawił., czy czułeś się winny? wiedziałem w głębi serca, że to było złe. Ale planowałam go zostawić. Więc zaplanowałam wyjście, żeby zostawić męża. Przygotowywałem się do przeprowadzki. Mam osobne miejsce. Przygotowywałam się do wyprowadzki. I przeniósł się ze mną. Jak to się stało? zgodził się pójść do poradni małżeńskiej. Nie mogłam uwierzyć, że się na to zgodził. Ponieważ do tego momentu mówił: „Nie, Nie potrzebujemy terapii, nie idę na terapię.,”To, co się dla niego zmieniło, to to, że naprawdę próbowałem odejść. Fakt, że poszedłem i dostałem od niego osobne miejsce, że podjąłem wszystkie kroki, aby opuścić związek. To sprawiło, że powiedział: OK, ona mówi poważnie. jak było? zaskoczyło mnie to, jak bardzo był otwarty. Mimo, że jest moim najlepszym przyjacielem i rozmawialiśmy o wszystkim, i wiedziałem o nim te rzeczy, po prostu dostałem inną perspektywę, kiedy poszliśmy do poradni., O tym, jak został wychowany, o tym, czego uczyli go rodzice. Moje oczekiwania wobec niego różniły się od tego, czego doświadczył i w co uwierzy. dlatego mielismy tak wiele problemow i dlatego sie Otworzyło mi oczy. To sprawiło, że poszedłem: „Ty masz swój sposób myślenia; on ma swój. Musisz znaleźć środek.” więc zdałeś sobie sprawę, że też masz coś do zrobienia. nauczyłem się więcej kompromisów. Wcześniej nie próbowałem iść na kompromis., Po ślubie zaszło dla mnie wiele zmian i myślałam, że go przerastam. nauczyłam się uspokoić i zrozumieć, że to, że się zmieniam, nie znaczy, że on musi się zmienić razem ze mną. Albo w tym samym tempie! Rozumiesz, co mówię? Byłam gotowa go zostawić, bo pomyślałam, że powinien za mną nadążyć. To ta sama osoba, którą poznałam. On się nie zmienił, ja to zrobiłem. Więc byłam zła, bo się zmieniłam, a on nie, więc musiałam się z tym pogodzić i powiedzieć, że nic mu nie jest. Jest szczęśliwy. Musiałem się nauczyć, jak być szczęśliwym ze mną., mówisz teraz o tej całej sytuacji z dużą jasnością. Miałeś go wtedy? nie, wcale nie. W ogóle. Wtedy to uzasadniłem. Było dla mnie jasne, że nie jestem szczęśliwa, odchodzę z małżeństwa, nie lubię go, nie mogę go znieść, nie chcę, żeby mnie dotykał, rozmawiał ze mną, cokolwiek. Więc nie. W tym czasie zdecydowanie byłem w wizji tunelowej. Byłem szczęśliwy robiąc to, co robiłem. Nie czułam żadnych wyrzutów sumienia, ponieważ czułam się tak odłączona od męża. Miałem wtedy przyjaciół, którzy oszukiwali. To też pomogło., Mówili mi rzeczy, które robią. Trochę mnie to wkurzyło. czy wspomniałeś o romansie w poradni? Widziałem, co ujawnianie rzeczy, później, po fakcie, może zrobić ze Związkiem. Myślę, że przyniosłoby nam to niepotrzebne problemy z zaufaniem, które chyba już pokonaliśmy. Myślę, że to by go tak bardzo zraniło, poważnie, że mogę go nawet stracić. Nie poruszyłbym tego, gdyby nie poprosił. Gdyby zapytał mnie wprost, byłbym z nim szczery., Ale chyba mnie nie zapyta. Chyba nie chce, żebym powiedziała mu prawdę. z perspektywy czasu żałujesz zdrady męża? tak i nie. Żałuję tego — bo znowu nigdy nie chciałam nikogo skrzywdzić, a zwłaszcza mojego męża, ale nigdy nie chcę nikogo skrzywdzić. Duchowo, tak. Jestem bardzo duchowy i Rozumiem i wierzę, że posiadanie cudzołożnego romansu jest grzechem. W to wierzę. ale też nie, bo tyle z tego wyrosłem., Musiałem się nauczyć tak wielu rzeczy, jeśli chodzi o bycie żoną, matką, damą. Dało mi to inne spojrzenie na radzenie sobie z klientami, przyjaciółmi, czy rodziną, którzy są w tej sytuacji. Teraz mogę mówić na innym poziomie. A wcześniej powiedziałabym: „Nie! To nie tak!”Byłbym tak krytyczny i krytyczny, i byłem w przeszłości. Więc nie. To doświadczenie wiele mnie nauczyło. masz jakieś plany na przyszłość? już nigdy bym tego nie zrobił. To z pewnością było doświadczenie., Rozumiem, jak łatwo dać się złapać. Rozumiem, jak łatwo to się dzieje. Rozumiem, jak łatwo jest znaleźć się w sytuacji i nie do końca wiedzieć, co się wydarzy. Nie wiedziałam, jak się z tego wykręcę. A wcześniej mogłem osądzać i powiedzieć: „Och, nigdy bym nie oszukiwał!”Ale teraz mogę wyraźnie zrozumieć, w jaki sposób osoba może wejść w związek i zastanawiać się: jak się tu znalazłem? I jak się stąd wydostanę?, ojciec szczyci się publikowaniem prawdziwych historii opowiedzianych przez zróżnicowaną grupę ojców (i okazjonalnie mam). Chcesz być częścią tej grupy? Pomysły na historie lub rękopisy prosimy wysyłać do naszych redaktorów na adres [email protected] aby uzyskać więcej informacji, sprawdź nasze FAQ. Ale nie ma potrzeby, aby to przemyśleć. Jesteśmy naprawdę podekscytowani, aby usłyszeć, co masz do powiedzenia.
zdradziłas?? -SONDA 27 lis 2012 - 20:47:34 Powinno być kryterium - czy zdradziłaś kiedkolwiek (w domyśle poprzedni partnerzy) i czy zdradziłaś swojego obecnego partnera. Ja poprzedniego faceta zdradzałam notorycznie, po tym jak okazałao się,że on przespał się z inną. Miałam wtedy 17-19lat, także woda zamiast mózgu jeśli chodzi o jakiekolwiek związki Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że zemsta jest głupotą i trzeba odejść po tym jak ktoś zdradził. I zdrada nigdy nie polegała na seksie, jedynie pocałunki. Obecnego faceta nigdy nie zdradziłam i nie zdradzę Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-27 20:50 przez paulusia_anusia. zdradziłas?? -SONDA 27 lis 2012 - 20:48:17 NIE ZDRADZIŁAM .. i nigdy w życiu tego nie zrobie bo kocham ... zdradziłas?? -SONDA 27 lis 2012 - 20:51:16 ja tak...zdradziłam swojego byłeo... myślałam że to bedzie prawdziwa miłość był tym pierwszym mężczyzną pod każdym względem jednak nie szanował mnie... Brak było w związku zaufania i on zdradził jako pierwszy... chciałam wybaczyć walczyć wydawało mi się ,że to ta prawdziwa jedyna miłość... Lecz nie otrzymywałam w związku od niego tego czego potrzebowałam szaczunku, zaufania, wsparcia , poczucia bezpieczeństwa...mówiłam mu o tym ale cóż bez efektu... teraz z perspektywy czasu nie żałuję jestem z TĄ osobą( z którą zdradziłam) już sześć lat planujemy ślub i teraz wiem co to znaczy kochać i być szczęśliwą. zdradziłas?? -SONDA 06 gru 2012 - 14:09:31 NIE i nie zamierzam. Mam wspaniałego męża. cudownego syna i udany , szczęśliwy związek zdradziłas?? -SONDA 06 gru 2012 - 14:10:45 Cytatfreshly Nie zdradziłam fizycznie, ale będąc w związku poznałam kogoś i przez krótki czas bardzo intensywnie myślałam o tej osobie i zastanawiałam się "co by było gdyby.." Miałam identycznie , tylko jednak stały parter przy którym nie muszę udawać ... A przy tamtym chciałam być idealna. zdradziłas?? -SONDA 06 gru 2012 - 14:13:28 Pocałunek z innym to zdrada ? ;d Ale nei z jezyczkiem tylko tak po prostu 3 razy na jednej imprezie + przytulanie zdradziłas?? -SONDA 06 gru 2012 - 14:15:34 Zdradziłam mojego już byłego faceta. Poprostu całowałam się z innym... W którym potem się zakochałam, a teraz z nim jestem Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-12-06 14:16 przez anka2507. zdradziłas?? -SONDA 06 gru 2012 - 14:21:44 Cytatpauka1605 ja tak...zdradziłam swojego byłeo... myślałam że to bedzie prawdziwa miłość był tym pierwszym mężczyzną pod każdym względem jednak nie szanował mnie... Brak było w związku zaufania i on zdradził jako pierwszy... chciałam wybaczyć walczyć wydawało mi się ,że to ta prawdziwa jedyna miłość... Lecz nie otrzymywałam w związku od niego tego czego potrzebowałam szaczunku, zaufania, wsparcia , poczucia bezpieczeństwa...mówiłam mu o tym ale cóż bez efektu... teraz z perspektywy czasu nie żałuję jestem z TĄ osobą( z którą zdradziłam) już sześć lat planujemy ślub i teraz wiem co to znaczy kochać i być szczęśliwą. No i to jest właśnie ta różnica, nie można wsadzać wszystkich kobiet do jednego wora Ciągłe zdrady i oszustwa faceta, związek na skraju końca a jakaś zwykła lambadziara która zdradza dla własnej satysfakcji to dwie różne rzeczy. Tobie się nie dziwię i życzę szczęścia zdradziłas?? -SONDA 06 gru 2012 - 14:30:24 Cytatmkmk1 heh tak prosto z mostu?? no dziewczyny jestem ciekawa która sie przyzna czekam na TAK ZDRADZIŁAM choc wątpię że ktoś się przyzna a co Cię natknęło na taki wątek ?? czyżby nimfomanka?? też o tym myślałam !!! dokładnie, też myślę, że małe szanse, że któraś się tu przyzna zdradziłas?? -SONDA 06 gru 2012 - 14:30:56 CytatclaudynCytatpauka1605 ja tak...zdradziłam swojego byłeo... myślałam że to bedzie prawdziwa miłość był tym pierwszym mężczyzną pod każdym względem jednak nie szanował mnie... Brak było w związku zaufania i on zdradził jako pierwszy... chciałam wybaczyć walczyć wydawało mi się ,że to ta prawdziwa jedyna miłość... Lecz nie otrzymywałam w związku od niego tego czego potrzebowałam szaczunku, zaufania, wsparcia , poczucia bezpieczeństwa...mówiłam mu o tym ale cóż bez efektu... teraz z perspektywy czasu nie żałuję jestem z TĄ osobą( z którą zdradziłam) już sześć lat planujemy ślub i teraz wiem co to znaczy kochać i być szczęśliwą. No i to jest właśnie ta różnica, nie można wsadzać wszystkich kobiet do jednego wora Ciągłe zdrady i oszustwa faceta, związek na skraju końca a jakaś zwykła lambadziara która zdradza dla własnej satysfakcji to dwie różne rzeczy. Tobie się nie dziwię i życzę szczęścia Nie potępiam i nie oceniam nikogo nawet tych lambadziar. Ale jak facet zdradza i oszukuję to się odchodzi, a nie robi to samo. Takie jest moje zdanie. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Mąż odszedł ode mnie ponad pięć lat temu. Myślałam wtedy, że świat się skończył. On poznał trochę młodszą, kilka lat różnicy. Mówił, że to miłość jego życia. Przepraszał. Co z tego, i tak go nie ma. I nie było nikogo, kiedy nie miałam siły podnieść się z łóżka, kiedy życie nie miało najmniejszego sensu. Jedynie myśl o dzieciach i ich rodzinach trzymała mnie na duchu i nie pozwalała całkowicie wpaść czarną otchłań. Dzisiaj mam 54 lata i już nie oglądam się wstecz. Tamto życie było, co miało się zadziać, to już się stało, a myślenie o tym i analizowanie kompletnie niczego nie zmieni. Przestałam szukać odpowiedzi na pytania, co ze mną było nie tak, co źle zrobiłam, dlaczego zostałam sama, czym sobie na to zasłużyłam. To bez sensu. Teraz to wiem. Życie toczy się dalej i może być całkiem fajne, ba nawet fascynujące. Piotrek, 33 lata: „Piękna z ciebie kobieta, lubię starsze Panie, może się umówimy”. Jedna z pierwszych wiadomości jaka przyszła do mnie, gdy postanowiłam zalogować się na randkowym portalu. Przestraszyłam się, bo jak mam takie rzeczy dostawać, to średnio mi się to uśmiecha. Znajoma mówiła, że można spotkać naprawdę fajnych facetów. Nie wierzyłam jej i długo musiała mnie przekonywać, aż w końcu pomyślałam: „Raz kozie śmierć. Przecież zawsze mogę się wylogować”. I spróbowałam. Dlaczego o tym piszę? Bo chciałam wszystkim kobietom, które nie wierzą, że jeszcze coś dobrego i ekscytującego je w życiu spotka, powiedzieć, żeby nie rezygnowały. Naprawdę. Jeśli jesteście same, dzieci duże pozakładały swoje rodziny, czy studiują, nie ma ich w domu, to nie znaczy, że wy się macie ograniczać. Przesiedzieć dzień po dniu przed telewizorem, czasami spotkać się z przyjaciółkami czy sąsiadką na plotkach i wyjść z koleżankami na kijki. Tak wcale nie musi być. Obserwuję kobiety w moim wieku i starsze, jakieś takie zmęczone, bez werwy, zwłaszcza te samotne. Też taka byłam. To stereotyp – jesteś stara, to już niczego od życia nie wymagaj, swoje przeżyłaś. Jak to? Przecież mogę żyć jeszcze 10 a może 30 lat. Tego nie wiem, ale to nie znaczy, że mam teraz czekać na śmierć i wspominać wszystko to, za co powinnam być wdzięczna. I wiecie co? Można usiąść i nic nie robić, a można wziąć się z życiem za bary i wycisnąć z niego ile jeszcze się da. Nic nie przyjdzie do nas samo, jeśli my po to nie wyciągniemy ręki. „Cześć, chciałby z tobą porozmawiać, wydajesz się być bardzo interesującą osobą” – jedna z kolejnych wiadomości. Okazało się, że portalu randkowym jest wielu facetów po 50-tce, którzy szukają towarzystwa – niekoniecznie miłości, ale czasami kogoś z kim mogą pogadać, a czasami, by iść z kimś do łóżka. Dlaczego nikt nie mówi o seksie po 50-tce i to seksie bez zobowiązań. Dwoje dorosłych ludzi, którzy z nikim nie są związani na stałe nie mogą się spotkać, żeby iść ze sobą do łóżka? Przecież to naturalne i normalne i nie powinno budzić zgorszenia, gdy się o tym mówi. Pierwsza randka, to był stres nie z tej ziemi. Bo co innego rozmawiać przez telefon, pisać do siebie, a co innego spotkać się twarzą w twarz. Oboje byliśmy spięci, ale z czasem jakoś te pierwsze lody puszczały i zrobiło się miło. Jednak nie zaiskrzyło. Musi być chemia, żeby chcieć się z kimś spotykać kolejny i kolejny raz. Udało się za trzecim razem. Naprawdę. Poznałam świetnego faceta, z którym się rozumiemy, śmiejemy się z tych samych rzeczy, lubimy to samo. On rozwodnik, z dwójką dorosłych synów. Od początku mówiliśmy, że nie zależy nam, żeby stworzyć taki związek „na poważnie” z mieszkaniem razem i wszystkim tymi ceregielami. On mieszka kilkadziesiąt kilometrów ode mnie. Przyjeżdża na weekendy, czasami mnie zabierze do siebie i tak jest dobrze. Pojedziemy sobie na kolację, pogadamy wieczorami przez telefon, kiedy go nie ma. Bez ciśnienia, bez tego całego inwentarza – dzieci, żon i mężów dzieci, wnuków. Mam swoje życie. Ba – ja swoje życie odzyskałam. Odważyłam się na to, dałam sobie szansę, żeby coś jeszcze zmienić. Jasne, nie było to łatwe, bałam się, wmawiałam sobie, że mój fotel i krzyżówki wieczorami mi wystarczą. Przestańcie sobie wmawiać takie farmazony. To nieprawda. Każda z nas chce czegoś więcej, nie mówię od razu o jakiś szaleństwach, ale zwyczajnie poczuć, że żyje. Więc czemu za tym nie pójść? Odważcie się, nie trzeba wiele, wystarczy jakaś jedna decyzja, która może się wydawać wam nawet głupia, ale co z tego. Nie macie 30 lat, żeby przejmować się tym, co inni powiedzą, co pomyślą. Prawda? Monika.
Tak jak w temacie. Ale historia nie jest prosta, jest do¶ć pogmatwana i głupia. Nie chcę się zbytnio wdawać w szczegóły bo to jednak zbyt bolesne, Zacznę od tego że zdradziłam męża po ponad 20 latach małżeństwa. Od kilku lat co¶ nam nie grało, trudno¶ci, rodzina, dzieci, moje coraz mniejsze zaangażowanie w seks... w każdym razie na pocz±tku roku trochę się pokłócili¶my. Trochę - to mało powiedziane. Na noże nie poszło, ale stanęło na tym że chciałabym żeby m±ż się wyprowadził. Seks w dalszym ci±gu był od czasu do czasu, starali¶my się utrzymywac pozory normalnego małżeństwa, ale wszystko trwało jakby w zawieszeniu. Na pocz±tku lata odezwałam się do starego przyjaciela, z którym miałam sporadyczne tylko kontakty, głównie dlatego że m±ż go bardzo nie lubił. Dlaczego - teraz dopiero wiem. Ale o tym potem. Wymy¶liłam, że skoro będę na wakacjach w jego okolicach, to mogę go odwiedzić, porozmawiać o starych czasach. Nic wielkiego. Zaczęli¶my pisać na komunikatorze. Od słowa do słowa robiło się coraz bardziej pikantnie, nigdy tak z nikim przedtem nie pisałam. Ale cóż, pisanie, słowa tylko, my¶lałam. Umowili¶my się, pojechałam. M±ż wiedział gdzie jadę, nie wiedział tylko do kogo. Z pocz±tku było trochę niezręcznie, ale szybko znaleĽli¶my wspólny język, tak jak kiedy¶, dawno temu. I jako¶ tak się stało że się przespali¶my ze sob±. Naprawdę, robi±c to, nie wierzyłam że to robię, przecież on nie był w moim typie, tu nic nie mogło zadziałać! A jednak zadziałało, zrobił mi dobrze i wpadłam z kretesem. Zrobili¶my to zaledwie kilka razy, ale byłam absolutnie oszołomiona, podniecona i zakochana. Po powrocie do domu kochałam się z mężem i było naprawdę fajnie. Zaczęłi¶my nawet rozmawiać o naszym problemie... W międzyczasie jednak z kochankiem (bo tak go nazwałam) pisali¶my dalej, bardzo pikantne teksty, nawet wysyłali¶my sobie nagie zdjęcia. Prowadziłam jakby podwójne życie - w domu z mężem, w internecie - z kochankiem. Podniecało mnie to bardzo. Czas mijał a ja coraz bardziej dogadywałam się z mężem. Podkusiło mnie jednak żeby spotkać się jeszcze raz z kochankiem, teraz nie wiem - przespać się z nim ten ostatni raz, porozmawiać? Nakłamałam męża że jadę w delegację a pojechałam do niego. Do niczego nie zd±żyło doj¶ć, bo dostałam serię straszliwych sms-ów od męża, z takimi wyzwiskami że włos zjeżył mi się na głowie. On wiedział. Okazało się, do dzi¶ nie wiem jakim cudem, że wszedł na moje konto i zobaczył wszystko. Wszystko. Cał± korespondencję, zdjęcia, nawet film. Nie wiem jak bo wszystko na bież±co wykasowywałam, a na domowym komputerze nigdy się nie logowałam. Nikt nie wie jak to się stało, bo z technicznego punktu widzenia nie było to możliwe, a jednak. Kto¶ gdzie¶ popełnił bł±d. Może ja, może kochanek. Oczywi¶cie powiedziałam kochankowi, a on pierwsze co zrobił to pousuwał mnie ze wszystkich kontaktów, po czym postawił sprawę jasno i wyraĽnie że to moja wina i ja mam wszystko naprawić. A m±ż rozpęt±ł piekło. Najpierw się upił, potem porozsyłał fragmenty korespondencji ze zdjęciami (!) do jego (kochanka) dziewczyny (tak, tak, miał on dziewczynę, kochał j± a ona jego, planowali dzieci, byli ze sob± już kawał czasu), do jego rodziny, powiadomił (na szczę¶cie nie ze szczegółami) moj± rodzinę. Po czym spakował się i wyprowadził. Wróciłam do domu najszybciej jak tylko mogłam. Błagałam męża żeby chociaż wrócił ze mn± porozmawiać, zgodził się. Został w domu na próbę. Wstyd, rozgoryczenie, nienawi¶ć do samej siebie, jakie towarzyszyły mi w tych pierwszych dniach, były nie do zniesienia. Poczucie winy mnie zabijało fizycznie. M±ż zamieszkał w oddzielnym pokoju, błagałam go o to bo nie miał gdzie pój¶ć tak od razu. Powoli zaczęli¶my rozmawiać, próbowałam mu wszystko wyja¶nić, ale co tu wyja¶niać? Poprosił mnie o rozwód, tzn. że złoży po ¶więtach, a ja się zgodziłam z poczucia winy. I tak żyjemy sobie, minęły dopiero dwa tygodnie, jako¶ pozbierałam się sama z sob±, m±ż jednak nie. Niby jest każdego dnia lepiej, ale widzę że wszystko zniszczyłam. Po tym wszystkim widzę jaka byłam głupia, że przez chwilę zauroczenia zniszczyłam całe nasze małżeństwo, i to z człowiekiem z którym tak naprawdę mnie nic nie ł±czy. Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia z nikim innym, ale widzę że raczej to nie jest możliwe żeby¶my byli razem. Próbuję i będę próbowała wszystkiego żeby jednak nie odszedł, ale nie chcę żeby to wygl±dało że robię to z poczucia winy, że pragnę się zrehabilitować. Czy istnieje jaka¶ rehabilitacja? Czy mężczyzna jest w stanie przebaczyć kobiecie zdradę i to jeszcze tak±? Czy da się odbudować zaufanie? Co mam robić żeby dać mu przez to przej¶ć jak najbardziej łagodnie? Boję się go skrzywdzić jeszcze bardziej. Panowie, którzy przeżyli¶cie zdradę małżonki, macie jakie¶ spostrzeżenia, uwagi? Bardzo żałuję tego co zrobiłam i zapłacę za to zo zrobiłam, płacę każdego dnia. Ale widok męża który cierpi, choć może nie pokazuje tego otwarcie, boli mnie stokrotnie bardziej. Strona 1 z 38 1 2 3 4 > >> Blum28 dnia paĽdziernika 02 2013 16:19:42 "Jak pomóc mężowi łagodnie przez to przej¶ć?"tego nie można przej¶ć łagodnie! Ja wyłam wariowałam chciałam żyły podci±ć...tak łagodnie to znosiłam!nie wiesz co mu zrobiła¶ i nie pisz że go kochasz Miło¶ć nie włazi na innego faceta no nie mam słów Deleted_User dnia paĽdziernika 02 2013 16:30:24 Zgadzam sie z tob±. Miło¶ć nie włazi na innego faceta. Ale wtedy gdy to zrobiłam, nie byłam pewna czy go kocham. Mieli¶my kryzys, chcieli¶my się rozstać, on nie chciał podj±c tematu, co tu zrobić, jak naprawić. Byłam tym załamana, on pewnie też. Dopiero teraz, po wszystkim, zaczęli¶my normalnie rozmawiać. Normalnie znaczy szczerze. Choć wiem że z mojej strony szczero¶ć raczej głupio brzmi. Dlatego pytam panów, bo panie s± jednak inne. Nox dnia paĽdziernika 02 2013 16:31:52 REWELACJA-zachowanie meza po zdradzie-bezcenne. Blum28 dnia paĽdziernika 02 2013 16:47:51 Tak samo boli czy to pan czy pani rekonstrukcja dnia paĽdziernika 02 2013 16:51:46 BarbaraF, tak szczerze mówi±c to nie doszukuj się jakiej¶ różnicy w cierpieniu po zdradzie u mężczyzn i kobiet, wszystko wygl±da identycznie, te same objawy, te same my¶li, te same odruchy. Tu będziesz miała liczone od sztuki , a nie od populacji. I reguły nie ma , bo jest kilka odłamów. Jeden będzie wolał, żeby¶ zniknęła z oczu i to może być największa pomoc z Twojej strony. Inny natomiast poczułby się powtórnie oszukany, je¶li zniknęłaby¶ bezszelestnie z horyzontu. No i to znowu spotęgowałoby ból. Ja pragnę najpierw jedno u¶ci¶lić : chcesz go próbować zatrzymać, czy chcesz spróbować mu pomóc ? Niestety czasem jedna opcja jest niemożliwa do pogodzenia z drug± . Deleted_User dnia paĽdziernika 02 2013 16:57:37 Oczywi¶cie że boli tak samo, Ale nawet z tego forum wyczytać można że mężczyĽni i kobiety reaguj± inaczej. Rozumiem blum że to ty była¶ t± zdradzon±. Znasz więc to doskonale z grugiej strony. M±ż mi powtarza że żyć beze mnie nie może, ale ze mn± na razie też nie. Uczepiłam się więc tego "na razie". Bo inaczej byłoby gdyby odszedł i nie wrócił, gdyby nie chciał mnie widzieć na oczy, znać. A tak, mam nadzieję że jako¶ da się cokolwiek załatać kiedy¶ tam, w przyszło¶ci. Komentarz doklejony: Ja się powoli godzę z tym że go stracę. Ale tego nie chcę bo jest mi bardzo bliski. Najpierw chciałabym jednak żeby on pogodził się sam z sob±, żeby przestał się miotać, żeby znalazł w sobie to czego najbardziej pragnie. Najpierw to. ed65 dnia paĽdziernika 02 2013 17:10:13 Taka była¶ spryciula a tutaj zonk. To m±ż okazał się sprytniejszy od Ciebie. Miała¶ go po prostu za głupca,idiotę, który nie wiedział co się dzieje. Okazał się jednak inteligentnym i bystrym facetem. W dodatku udowodnił Tobie, że ma charakter, dumę i ¶wiat warto¶ci. Że jest facetem znaj±cym swoj± warto¶ć i siebie szanuj±cym. Tutaj już nie ma czego ratować! Co Ty do cholerki chcesz ratować? Chcesz ratować co¶, czego już nie ma? Co sama zburzyła¶ wraz z fundamentami- rozpieprzyła¶ małżeństwo. On już podj±ł decyzję, więc j± uszanuj i daj mu odej¶ć. Pozwól mu ułożyć sobie życie na nowo. Zniszczyła¶ człowieka, zniszczyła¶ cały jego ¶wiat warto¶ci. Zabrała¶ mu wszystko, co miał. Nawet nie miej czelno¶ci się pytać, co czuje osoba zdradzona. Tego uczucia nie życzę nawet najgorszemu wrogowi. Usuń się z jego domu, idĽ tam gdzie Twoje miejsce. Na ulicę! I za przeproszeniem nie pieprz farmazonów o miło¶ci bo mi się aż niedobrze robi, gdy osoba taka jak Ty mówi takie teksty:Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia z nikim innym Bo pokazała¶, że potrafiła¶ żyć z kim¶ kochać innego M±ż się połapał o co kaman, kochanek wypłacił Tobie kopa, ratuj±c siebie i pokazał gdzie jest Twoje miejsce, m±ż pokazał charakter i złożył papiery o rozwód z Twojej winy. Ty widzisz, że za moment stracisz wszystko. Nie ma już kochanka, nie ma już faceta który zapewniał wygodne i dostatnie życie. I po prostu się boisz zostać z goł± d**±. Bo tak± masz przed sob± perspektywę. Boisz się zostania samej do końca życia z piętnem lafiryndy. Bo kto przy zdrowych zmysłach będzie się z kim¶ takim zwi±zać! Powiem szczerze- gdyby Tobie wybaczył po czym¶ takim, po widokach jakie zobaczył- byłby kompletnym idiot±. Żal mi Twojego męża. Żal mi Waszych dzieci, że trafiły na tak± cóż, matki się nie wybiera. Mężowi życzę konsekwencji w wyautowaniu Ciebie z jego życia. A tobie my¶lenia mózgiem, zamiast tym, co masz między nogami. Komentarz doklejony: Z takimi materiałami jakie posiada rozwód z orzeczeniem o Twoje winie dostanie ekspresowo.... Komentarz doklejony: I powiem szczerze- trafiła¶ na ten portal niczym ¶lepy na karaoke. Bo tutaj dla zdrajców a szczególnie tak wyrachowanych jak Ty lito¶ci i głaskania po główce raczej nie oczekuj. Deleted_User dnia paĽdziernika 02 2013 17:20:41 ed65, prawie we wszystkim masz rację, ale po pierwsze - to MÓJ dom, po drugie - dzieci już s± dorosłe, po trzecie - z nikim nie ŻYŁAM i nie kochałam nikogo innego. Zarabiam też wystarczaj±co żeby mi wystarczyło na wszystko. Pojechałe¶ mi i dobrze. My¶lisz że tego wszystkiego nie wiem? Ale poczytam sobie dokładniej twój w±tek może mi się w głowie bardziej rozja¶ni, bo op...ć może każdy, pomóc już nie. Blum28 dnia paĽdziernika 02 2013 17:42:36 Zdradzała¶ męża było ci wtedy dobrze a teraz od nas zdradzonych chcesz pomocy?zrozumienia?chore... ed65 dnia paĽdziernika 02 2013 18:16:34 BarbaraF, tutaj pisz± w zdecydowanej większo¶ci ludzie, którzy piekło zdrady przechodz± lub maj± j± za sob±. Uwierz, tego co zdradzony człowiek przechodzi lub przeszedł nie da się opisać. Zdrada to jak podstępna egzekucja na partnerze bez s±du, prawa do obrony. To strzał w głowę z przyłożenia. Niektórzy przeżyli ale pamięć o tym zostaje na zawsze. Uwierz mi, ciężko będzie pomóc. To co on zobaczył, ta korespondencję, filmy, zdjęcia...(swoj± drog± m±dro¶ci± zbytnio się nie wykazała¶, daj±c się filmować) Niejeden z nas po czym¶ takim wyl±dowałby na OJOMIE z zawałem serca i mógłby tego nie przeżyć. Lub wyl±dowałby w psychiatryku. Pokazał jednak, że jest silnym facetem. Uwierz, Ty już nic nie możesz zrobić. Musisz się na jaki¶ czas usun±ć w cień, dać mu możliwo¶ć poukładania sobie tego wszystkiego w głowie. Nie zadręczaj go swoj± obecno¶ci±, nie narzucaj się. B±dĽ blisko a jednocze¶nie na tyle daleko, aby mu się nie rzucać w oczy. To jest jedyne, co w tej chwili możesz dla niego zrobić. Jak±kolwiek decyzję podejmie- uszanuj j±. Ale jej nie wymuszaj szantażem ani nie manipuluj jego uczuciami. Bo tylko pogorszysz sprawę. On ma teraz takie jazdy w głowie, przewijaj± mu się non stop widoki i teksty jakie zobaczył, że nie jest zdolny do czegokolwiek. On tego nie zapomni do końca życia. I nie mów jemu o tym, jak to bardzo kochasz, że jest wszystkim co masz, o Twojej miło¶ci do niego. Jaka ona jest, zobaczył na własne oczy! Doskonale wie, że kłamiesz. A tak na marginesie. Jestem na 100% pewien, że brnęłaby¶ dalej w ten romans, gdyby m±ż nie zrobił takiej jazdy. Komentarz doklejony: No jak to z tchórzami bywa- pani się ewakuowała... Strona 1 z 38 1 2 3 4 > >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
zdradziłam męża i nie żałuję